Strony

czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 8.

     Z Alkiem w mieszkaniu śmialiśmy się, oglądaliśmy i co najdziwniejsze rzucaliśmy się popcornem. Serb wyszedł z mieszkania, a kto oczywiście musiał sprzątać? No oczywiście, że ja. Kochana Wercia, Wikusia. Nienawidzę tego. I stąd to wielkie zdziwienie Marcina, gdy wszedł do mojego mieszkania.
     Co to miało być? Ten feralny pocałunek? Szczerze, podobało mi się to, ale czy Alkowi także? Po chwili dostałam SMS-a.
Werciu, Wikusiu, najukochańsza... 
     Napisał Marcin. Boże, co on ode mnie chce?
Czego? 
Gówna psiego :) Słuchaj ino... Wbijasz do nas? ^^ 
Kiedy i o której?
Teraz. Jest u cb Alek?
Nie, a bo co?
Nie, nic. Ruszaj się :))
      Szybko się ubrałam i w dość wolnym tempem, poszłam do domu przyjaciół. Zastała mnie u nich kolacja. Siedziała Helcia, Michał Łasko i Marcin z Alkiem. Zdziwiona, podeszłam do parki kobieta- mężczyzna i się przywitałam. Czy to podwójna randka? Chyba, że Marcin jeszcze kogoś zaprosił, to będzie potrójna? Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i elegancki Marcin pobiegł do drzwi. Po chwili weszła dziewczyna, która była bardzo podobna do mnie.
-Poznajcie Wiktorię!- przedstawił nam swoją koleżankę Marcin.
-Czeeść...- Helena uśmiechnęła się trochę wymuszająco, jak tak samo.
-Hej.- uśmiechnęła się Wiktoria.
       Chciałam, by te Piekło zakończyło się jak najszybciej. Spojrzenia Alka na mnie i koleżankę Marcina co chwilę, tak samo ona; głupie docinki; kawały. Nie lubię takiego czegoś.
-Wika- powiedział Marcin i ja i ta druga podniosła głowę.- Ta prawdziwa Wika.- mruknął, patrząc na mnie niechętnie.
        Już widzę tą twoją niechęć. Przyszedł mój sobowtór, to ja już nie istnieję, tak? Dobra... Wstałam od stołu, szybko nałożyłam czarne botki, płaszczyk, komin i czapkę i wyszłam z mieszkania Możdżonków. Od razu wybiegła za mną ta cholera.
-Wera, czekaj...- wysapała.
-Czego chcesz?- warknęła.
-Jesteś moją siostrą bliźniaczką.- powiedziała. - Kazali mi szukać Weroniki  Kulasiewicz. I znalazłam w mediach; dziewczyna Możdżona, prawie narzeczona, znienawidzona dziewczyna siostry siatkarza... I zaczęłam poszukiwania- gadała jak najęta.
-Weź, skończ. Co mu nagadałaś, że patrzy na mnie z niechęcią?- warknęłam, tupając niespokojnie nogą.
-Całą prawdę.- powiedziała.
-Jak ty mnie wariatko nie znasz! Nie marnuj mi życia. Nawet cię nie znam, ale okej. Nara.- powiedziałam i ruszyłam do mieszkania najdłuższą drogą.
      Urosłam? U Alka może i dwa centymetry, u Marcina nie wiem, czy przypadkiem nie zmalałam o pięć, a u tej Wiktorii? Nie obchodzi mnie to.

---------------------------------
Suprajs! Lipa, wiem ;)) Kończy się półrocze, wystawianie ocen. Teraz poprawy, także no... Nie wiem, kiedy 9. Buziakii ;) PS. zapraszam na Lewandowskiego ;3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz