Strony

sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 2.

   Obudziłam się z lekkim kacem. Rzadko co, miałam kaca. Nigdy dużo nie piłam, byłam grzeczna... Chociaż tak myślałam. 
   Wyjechałam w Polskę mając siedemnaście lat. Kiedyś mieszkałam w Zakopanym. Tam mnie zniszczyli... Zaczęłam ćpać, klnąć... Byłam wzorową uczennicą. Same piątki, jak miałam czwórkę to miałam załamkę. Czy ćpam jeszcze? Nie, jestem grzeczna. Tylko palę, piję i klnę, czyli całkowita normalka. 
   O czternastej zaczęłam przygotowania do meczu. Ubrałam koszulkę ZAKSY i szalik Skry. Do tego założyłam te szpilki i te spodnie. Jak się okazało, Helena była ubrana w koszulkę Skry i szalik ZAKSY, a szpilki i spodnie te same. 
   Weszłyśmy na halę w świetnych humorach i zauważyłam Michała Łasko, dwa miejsca za Heleną. 
-Helena, chodź.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam przyjaciółkę do atakującego. -Dzień dobry.- uśmiechnęłam się i chwyciłam Helenę, bo by się przewróciła. 
-Cześć. - zaśmiał się siatkarz.- Chora jesteś?- spytał Helenki, która nagle zrobiła się biało- czerwona, bo była blada, ale zarazem zarumieniona. 
-Nie.- wydukała.- Mam do pana pytanie.- powiedziała słabym głosem. 
-Słucham.- uśmiechnął się i poprawił koraliki. Helena omal nie zemdlała. Uwielbiała, jak on tak robił. 
-Mogę autograf i zdjęcie?- spytała i podsunęła kartkę siatkarzowi. 
-Jasne, takiej ślicznotce zawsze.- uśmiechnął się i podpisał kartkę.- Wskakuj na kolana. Koleżanka zrobi zdjęcie.- i Helena podała mi swoją lustrzankę. 
    Helena cała zarumieniona usiadła na kolana siatkarza, a ja im zrobiłam zdjęcie. 
-Świetnie.- powiedziałam. 
-Dziękuję.- powiedziała Helena i zbiegła na dół. -Zabiję cię! Zabiję!- zaczęłyśmy się śmiać. 
-Ogarnij.- podałam jej lustrzankę. 
-O jacie...- miała oczy jak pięciozłotówki. -Kocham cię!- i pocałowała mnie w policzek. 
    Chwilę później wyszli siatkarze by się rozgrzewać. Ja cały czas patrzałam w stronę takiego jednego atakującego- Serba. Ten czasami patrzał w moją stronę, ale chyba na Helenę. To w końcu ona cieszyła się jak głupia. Podszedł do nas Marcin. 
-I jak tam?- spytał, a ja zadarłam głowę do góry.- Znaczy się... Jak tam na dole?- zaśmiał się, a my wraz z nim. 
-Tak jak na górze.- odpowiedziałam "mułowato".- Spytaj się siostry, rzuci się na ciebie z piskiem.- zaśmiałam się, a ten na nią spojrzał i walną "Facepalma". 
-Co się stało?- spytał siadając obok mnie. -Pytam o ciebie. 
-Nic. Tylko... No wiesz...- zaczęłam się bawić dłoniami. 
-Alek?- spytał. 
-Mhm...- przytaknęłam i wtedy dostałam piłką od któregoś zawodnika.- Kur...!- nie dokończyłam. Zamarłam w pół słowa. 
-Sorry.- powiedział serbskim akcentem Alek. Podszedł i wziął piłkę od Marcina. 
    Patrzał na mnie przez chwilę maślanymi oczkami. Cholera... Jakie on ma cudowne loczki, cudowny głos... A jak się rumieni, tak słodko... 
    Dzisiaj urosłam pięć centymetrów przez Alka i Helenkę. 
/ Alek 
   Co chwilę patrzałem na pewną czarną dziewczynę. Ładna była. Była z przyjaciółką chyba. Później podszedł do nich Marcin Możdżonek. Fajny z niego gość. Gdy chciałem przyjąć piłkę od Michała Winiarskiego, źle przyjąłem. Nigdy nie lubiłem przyjmować, ale no cóż. I piłka wleciała na tą czarną. Ta, gdy mnie zobaczyła, zamarła. Też zamarłem, ale tylko na chwilę. 
   Przeprosiłem, wziąłem piłkę od Marcina i patrzałem na tą dziewczynę. Nagle poczułem, że się zarumieniłem i odszedłem. 
  
__________
Cześć! I co? Mikołaj był? :3 U mnie był i dostałam dwie książki z sagi "Pocałunki wampirów". Nie mam jeszcze tylko chyba pierwszej części "Początek" tej sagi. Chciałam dostać "Drużynę", ten film o naszych siatkarzach, ale Orlen jest do kitu i sprzedawcy twierdzą, że nie dostali niczego takiego, bo mają za mały Orlen. Boże, niech go rozbudują XD Postaram się dodać coś jeszcze około szesnastej. Papa. ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz